niedziela, 23 czerwca 2013

23 czerwca 2013






Taki tam szalony dzień.
Imieniny babci zawsze trwają tydzień.
Jest fajnie, ale trzeba się uczyć.
Wtorek- odkrywka + poważne rozmowy w dziekanacie.
Och nie lubię, nie lubię!

piątek, 21 czerwca 2013

21 czerwca 2013


Słowa nie chcą układać się w zdania. Brakuje mi czegoś, kogoś. Największy problem tkwi w tym, że sama nie wiem za czym, za kim tęsknię. Czekam na coś, kogoś. Ach to chyba już nie jestem ja. 



PS. Kurczak, Landryna... Nie po prostu Raczek. Moje biedne plecki i nóżki. Śpimy na stojąco.  

sobota, 15 czerwca 2013

15 czerwca 2013

Bawię się dobrze, a ty? Takie dni jak dzisiaj lubię bardzo. Poproszę więcej takich. A końcówka podróży była najlepsza. Dobrze, że chociaż twój klakson tak dużo mówi.
Naskakałam się po skałach. Nałykałam się świeżego powietrza. Popodziwiałam pięknie widoki.
Błękitne jeziorko tak na prawdę było zielone, a zielone było brązowe i brudne. Poszukiwania Wielkiej Kopy i same skały. Zapierający dech w piersi widok. Podglądanie przez lornetkę i pole wiatraków.
Moja kolekcja "kamyczków" się powiększyła o kilka nowych sztuk. Kawka, kawka, piwko i ognisko.
Chcę więcej gór, skał, sztolni i tych wszystkich wypraw w nieznane!

 Purpurowe Jeziorko




 Grzybek
 Błękitne Jeziorko

 Gdzieś w podejściu na Wielką Kopę
 Zielone Jeziorko
 Widoczek z Wielkiej Kopy

 Wracamy do Jeziorek


Ognicho gdzieś tak w lesie przy jakiejś tam drodze :D

niedziela, 9 czerwca 2013

9 czerwca 2013





Nie wiem co myśleć, więc nie myślę nic. Nawet gdy jestem sama myślę o tym, żeby nie myśleć. I tak w kółko wciąż mam zajęte myśli niemyśleniem. Hm... Myślę, że nie myślę, a jednak myślę. Myślę o czymś, kimś... Przestaje myśleć, bo myślenie jest niebezpieczne. A nóż coś wymyślę i się rozczaruję. A ja nadal myślę i się dobrze z tym czuję.
Za dużo myśli mnie dopadło tego pięknego weekendu.  


Zajęcia terenowe nr 3. zaliczone. Dużo kurzu, smrodu i za gorąco, ale za to pan sztygar bardzo przystojny. Podróż minęła bardzo, bardzo miło. A jutro P. i ciąg dalszy robienia projektów. Tydzień do sesji. Można zacząć odliczać do wakacji. 24 dni :)

poniedziałek, 3 czerwca 2013

3 czerwca 2013

Egzamin z PRZERÓBKI za mną. Róża spękań wykonana. Opis do projektu też już jest. Teraz tylko przepisać moje twórcze myślenie na białe karteczki. Jutro 6:00 pobudka i na uczelnię. Będzie intensywne myślenie nad sprawozdaniem z GÓROTWORU. Ach ta charakterystyka naprężeniowo-odkształceniowa. Środa wyjazd terenowy z geologii. Przeczuwam taplanie się w błotku. Czwartek znów poza uczelnią. Tym razem wiertnictwo i kąpiele błotne przy otworze wiertniczym. A. szykuj się na góry za oknem!!! :) EGZAMIN nr 3. w czwartek??? Piąteczek, górotwór- kartkówka z laboratoryjno-seminaryjnych zajęć (seminarium zamiast laboratorium- takie cuda tylko u prof. W.)

Jednym słowem 'dziękuję nie śpię, bo sesja tuż, tuż'

A sobota albo zajęcia z przeróbki albo zwiedzamy coś tam, gdzieś tam (jak będzie ładna pogoda).

Deszczu idź już sobie z tego Dolnego Śląska, bo chce rolki, rower i spacery...

Uwielbiam, uwielbiam w szczególności trzecią nutę.

niedziela, 2 czerwca 2013

2 czerwca 2013

Mamy czerwiec. Mamy sesje. No nie tak do końca, bo dopiero za 2 tygodnie.
Od samego rana przeróbka, przeróbka, przeróbka. Ach rzygam kopaliną.
Jeszcze tylko flotacja, koagulacja, spieniacze, aquaolejofilność i idziemy spać.
Egzamin nr 2. zbliża się wielkimi krokami.
Niech mnie ktoś kopnie w cztery litery, bo za cholerę nie wezmę się za dalszą naukę.








Tam mi się marzy iść i pojeździć.