poniedziałek, 24 września 2012

24 września 2012



Oddam w dobre ręce (w sumie to w każde ręce, tylko niech się znajdzie ktoś chętny) katar i kaszel. Kto chce, kto chce?!
Weekend bardzo pozytywny. W końcu się nieźle zmęczyłam i chociaż przez chwilę nie myślałam. To mi się podoba. Po dobrej zabawie pozostały tylko wspomnienia i... ZAKWASY -.-
Chyba powinnam się więcej ruszać. W sumie to od 01.10. znów się zacznie chodzenie na wykłady więc znów będzie bieganie z przystanku na uczelnie + w tym roku dochodzi jeden dzień we Wrocku. I będzie jeżdżenie ciapągiem i ten depresyjny klimat K-3. Bleeee....
Koncert Grubsona mega pozytywny. Umieją chłopcy przekazać tą moc i siłę. Jestem naładowana dobrą energia.

czwartek, 20 września 2012

20 września 2012

26 września drugie podejście mnie czeka. Wrzuć na luz wszyscy mówią. Taaaak, jasne :D
Dzisiaj bardzo miły dzień w wesołym towarzystwie :) Kino się udało i film bardzo, bardzo fajny. 'Strzelba miłości' to co mi jest teraz potrzebne. Mam ochotę tak komuś strzelić nią w łeb. Zakupy też się udały. W sumie to co nie planowane cieszy najbardziej.
Jutro znów się bawimy. Mam nadzieję, że dobrze. Szkoda tylko, że nie w całym miłym towarzystwie. Cytrynóweczka <3 Brakuje mi kilku smaków z tych wakacji.
W sobotę Grubson i będzie znów miło <3
Takie chwile lubię. Ciągle na wysokich obrotach. Proszę tak do końca września. Prosim, prosim :D



A aktualnie słuchawki na uszka d-.-b

sobota, 15 września 2012

15 września 2012





Był spacer taki jak kiedyś. Były chwile do namysłu. Była cisza i spokój.
A na poprawę humoru było dobre ciacho <3


środa, 12 września 2012

12 września 2012


Puścić kobietę do galerii i wychodzi z kilkoma torbami w ręku. No po prostu nie nadaję się do chodzenia po sklepach. Muszę coś kupić, chociażby mały drobiazg. Tutaj pierścionek, tam szalik, a jeszcze gdzie indziej bluzkę, spodnie, buty, sukienkę. To jest taka moja mała obsesja.

W sumie to tak naprawdę maiłam napisać, że zdałam ½ egzaminów. A 17.09 o 11:30 proszę trzymać za mnie kciuki i uważać na drodze.

czwartek, 6 września 2012

6 września 2012





Mam ochotę się napić. Napić się i zapomnieć o wszystkich i wszystkim. Napić się tej samej żurawinówki czy cytrynówki. Napić się jak nigdy w życiu. Tylko wstyd mi, żeby znajomi mnie zbierali z ziemi, więc chyba zostanę w domu i będę się użalać nad sobą do misia, który chyba jakby mógł to sięgnąłby po nóż i mnie zabił. Jakoś tak smętnie dzisiaj. Trzeba coś wymyślić, bo inaczej zwariuję w ten wrześniowy weekend. Nie chcę go przesiedzieć w domu. Nie teraz…

Mam ochotę ugotować i upiec coś dobrego. Zaprosić znajomych. Podać kawę i śmiać się z nimi. Cieszyć się ta chwilą. Udawać, że wszystko jest dobrze…