niedziela, 24 czerwca 2012

24 czerwca 2012

 Kompletnie nic nie czuje. Taka jedna wielka pustka. Chociaż mam jeszcze nadzieje, że się odezwie. Ta nadzieja zaczyna gasnąć jak płomyk na wietrze. Z dnia na dzień coraz mniej myślę, czuję... Już raczej nie ma łez. No może w nocy, ale mimo wszystko trzymam się. Myślałam, że będzie gorzej.
Za dużo myślę, a z tych moich myśli i tak nic nie wyniknie. Dobrze, że za marzenia nie karzą :).
A teraz wypijmy za wszystkie złe i dobrze chwile, której już były. Żyć będę tylko dobrymi wspomnieniami.



Taka tam schiza, gdy kładę się spać :D



wtorek, 19 czerwca 2012

19 czerwca 2012

Coraz częściej myślę, że to wszystko zaszło za daleko. Za dużo już łez. Za dużo... Może faktycznie po bliższym poznania jestem straszną zołzą. Może jestem tak wredna, że nie da się ze mną wytrzymać 24h. Nie mam pojęcia co jest grane. I jakoś chyba nie chcę wiedzieć. Chociaż im szybciej się dowiem, tym lepiej. Szkoda słów na to wszystko co się dzieje wokół mnie...

poniedziałek, 18 czerwca 2012

18 czerwca 2012

Jestem zjarana na mahoń, jak to mówi moja babcia. A no właśnie dzień minął wyjątkowo spokojnie nawet. Było się nad jeziorkiem ze znajomymi. Uwielbiam te błogie chwile, gdy można gadać o największych głupotach i śmiać się z tych samych żartów. Spontaniczny wyjazd się szykuje. Kiedy to nie wiem, bo w końcu ma być spontan. A gdzie? Coś mówili o Helu. W sumie pożyjemy zobaczymy, bo K. obecnie bez kaski, więc trzeba czekać. A wracając do tematu jeziora to nowy strój został ochrzczony i pierwsze pływanie też było. Na koniec zostałam ochlapana i cała mokra wracałam do domu.
Warto było jechać i nie myśleć. Oby więcej takich chwil, a najlepiej całych dni :)


A tak będę jutro wstawała z łóżka, mimo spania do południa :) Nogi to mi włażą do... No właśnie :D

niedziela, 17 czerwca 2012

17 czerwca 2012

Trzeba przeliczyć wszystkie plusy i minusy tych ostatnich 3 lat. Chociaż tak dużo tych złych chwil nie umiem tak po prostu wszystkiego skreślić, oddzielić grubą krechą i pójść dalej. Coraz częściej myślę o tym co było rok temu. Może właśnie to był właściwy moment, żeby odwrócić się na pięcie i odejść. Łatwo mówić, trudniej zrobić.
Jak na razie mętlik... Za dużo wolnego czasu, za dużo myśli.... A więc trzeba znaleźć jakieś zajęcie :)


sobota, 16 czerwca 2012

16 czerwca 2012

Indeks z ostatnim wpisem zaniesiony do dziekanatu. Semestr skończony. Można zacząć wakacje.
Marzy mi się słońce, plażą i jakaś woda. Nic więcej nie potrzebuję na chwilę obecną. No może jakąś dobra książkę albo kilka :).
Dzisiaj było piękne słońce, więc wykorzystałam je i wybrałam się nad jeziorko. Taka odskocznia od wszystkich problemów. Poleżało się na trawce, pomoczyło nóżki w wodzie, która nawet ciepła była :). Zjarałam sobie troszkę ramiona i nosek. Mam nadzieje, że nie będę piszczała w nocy.
Dobrze jest tak zapomnieć o wszystkim i wszystkich. Nie myśleć. W sumie to coraz częściej mi się zdarza myśleć za dużo.