niedziela, 17 lutego 2013

16 lutego 2013

Kiedyś biała kartkę brudziłam kolorowymi kredkami. W miarę przypływu lat biel papieru zapełniał niebieski atrament. Tak z dnia na dzień przybywało arkuszy. Z miesiąca na miesiąc zeszytów. Dziś posiadam całkiem ładną biblioteczkę utkaną moim życiem. Codziennością. Ocieram nos kolejna chusteczką. Oczy już nie produkują łez. Po prostu nie nadążają. Minęło sporo czasu od ostatniego spokojnego wieczora. Dziś kolekcjonuję wspomnienia jak kolekcjoner kości. Wracam tylko do starych piosenek, by przypomnieć sobie kim byłam zanim Cię poznałam.
Dom ogarnął spokojny sen. Ja siedzę i przyglądam się niebu. Nie ma gwiazd, lecz w głowie jezioro, On, spadająca gwiazda. Brakuje uśmiechu.
Oczy błądzą po ciele w poszukiwaniu tego zagłębienia, które Ty miałeś. Usta całują Jego słodkie wargi. Zamykam oczy jak, wtedy z Tobą...
Kuhwa bredzę!!! Chyba pora iść spać.


Najwyższa pora zrobić porządek na facebook'u! O tak!










PS. Czytaj i nie mniej satysfakcji, bo to nie o Tobie. Dziękuję.

2 komentarze: