A jutro już moje kochanie wraca od białych miśków :) Postarała się. Myślałam, że ten sylwester taka jak święta będziemy spędzać oddzielnie, a tu niespodzianka. Pyszczek wraca i będzie ze mną. Jak ja się cieszę :) Kocham tego wredotę nad życie:*
Jutro czeka go długa podróż, którą pewnie przegadamy albo przepiszemy:) Już się doczekać nie mogę, kiedy znów będę mogła się do niego przytulić. Grodno-Białystok-Warszawa-Wrocław. Będę ta trasę śledzić paluszkiem po mapie. Szybko, szybko, szybko... A sobota jest tylko nasza :) W końcu.
00:28 w słuchawkach Maroon 5. W myślach i obok na poduszce tylko On:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz