piątek, 22 lipca 2011

21/22 lipier 2011- Dzień drugi

Drugi dzień, a może raczej noc i nie druga, ale któraś tam już z kolei. Nie mogę spać ostatnimi czasy i rozmyślam na różne tematy. Czasami marzę o innym życiu, o całkiem innej osobie niz tak naprawdę jestem teraz. Leczkażdego ranka wracam do stanu, w którym byłam przed zaśnięciem. Na przykład teraz. Zamiast juz spać, siędzę i wstukuje w google jakies hasła. Niektóre tak bez zadnego znaczenia, inne z czystych nudów.
Odkąd pamiętam to interesuje się troche malarstwem i sztuka. Kocham wpatrywanie się w różne obrazy i szukanie w nich tego drugiego dna. Lubię spojrzeć na nie z tej drugiej strony i choć na chwilę stać się albo modelem, albo samym mistrzem. Sama specjalnie nie maluję. Lecz swojego czasu coś tam rysowałam, a raczej bazgroliłam na kartce albo ostatnich stronach w zeszycie. Dziś natrafiłam na pewnego Pana o nazwisku Calder. Jego rzeżby chociaz może i proste w wykonaniu posiadaja 'to coś' co pozwala na nie patrzeć godzinami (bynajmniej mi). Obrazy też nie są specjalnie skomplikowane. Kilka kresek, a ile możliwości.
Będąć w szkole podstawowej na jednej z lekcki plastyki bawiliśmy się czarnym tuszem. Cudownie było można zrobić bezkarnie na białej kartce wielka czarna kropke, a później pozwolić jej za pomoca podmuchu rozlać się po reszcie czyściutkiego kartonu. Albo innego razu zlepić kilka kawałków metalu i gliny razem, aby stworzyć wielkiego słonia. Lubie wspominać ten okres życia. Był bardzo twórczy i tak bardzo inny niż ten, w którym obecnie się znajduję. Wciąż czekam na chodźby odrobinę samtności, aby bezkarnie 'stworzyć' z gliny jakis uroczy okaz lub chwycic kilka kredek i zabrudzić wszystkie bialutkie kartki w domu.


A dziś. w tym oto momencie marzę o wakacjach. Nie mam tutaj na myśli wolnego czasu tylko od szkoł, ale o wyjechaniu, gdzieś z domu i swobodnego cieszenia się ta wolnościa. Chociaż 'czas bezwzględnego lenistwa' zaczął sie juz 20 maja, to ja wciaz nie czuje, że mam wakacje. Chciałabym znaleźć się teraz nad jakims jeziorem, morzem lub w górach. Obojetnie gdzie, byle tylko odpocząć od codzienności i ludzi z nią zwiążanych. Znalazłam kilka ciekawych miejsc, w które chetnie bym się wybrała. A oto i one:







Ale chyba tak najbardziej chciałabym teraz znaleźć się w naszych pięknych polskich Bieszczedach. Tam ponoć jest cisza i spokój, którego tak bardzo teraz potrzebuję.




* Czekam na pierwszy krok. Ja jestem w stanie wybaczyć Ci nawet najgorszy Twój błąd. Umieram stęsknoty. Czekam...

1 komentarz:

  1. śliczne zdjęcia;) jeśli masz ochotę zapraszam do mnie i zachęcam do obserwacji:)

    OdpowiedzUsuń